Autor: Ferdinand von Schirach
Tytuł: Wina
Tłumaczenie: Anna Kierejewska
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7747-651-2
Liczba stron: 157
Jego pierwsza książka, rozpoczynająca się wstępem, w którym autor wspominał swojego wujka – sędziego, zawierała znamienny cytat, pochodzący wprost z ust wspomnianego członka rodziny: „rzeczy na ogół nie są proste, a wina to sprawa śliska”. Każdy czytelnik, który sięgnął po głośny debiut literacki „Przestępstwo”, od razu będzie wiedział, że mówię o Ferdinandzie von Schirach. Jego kolejny tom opowiadań, mimo swojej niewielkiej objętości, stanowią olbrzymią dawkę sztuki pisarskiej. I jeszcze większą dozę obrazów ludzkich historii, zmuszających do myślenia, choć krótkiego zatrzymania się i zastanowienia nad pojęciami sprawiedliwości, winy i sumienia.
„Wina” to książka wyjątkowa swoim minimalizmem językowym, zwłaszcza na tle rozbieganego i niemożliwego do okiełznania tygla kulturowego i medialnego współczesnego świata. Obie te sfery przenikają się nieustannie, zgodnie z tezą, że dziś nic już tak naprawdę nie istnieje bez medialnej „nadbudowy”, a kryterium oceny dzieł artystycznych coraz częściej stanowi poziom jego „rozgadania” i „rozpasania” tematycznego. Schirach to pisarz, u którego rzeczywiście jedyną i podstawową materią literatury jest słowo. Świat każdego jego opowiadania współtworzy się na skrzyżowaniu oszczędności i dbałości o słowo. I nie idzie tutaj o matematyczną ścisłość nie przegadania tekstu, ani też o erudycyjne zabawy znaczeniowe. Rzekłbym, że tutaj dominuje najprostsza zasada wprost z gramatyki języka: podmiot – orzeczenie. Realizowana jest ona na poziomie realnym tekstu, w którym pisarz nie szafuje nadmiernie przymiotnikami. Przekaz werbalny to minimalistycznie rozumiana formuła prezentacji suchych faktów, w totalny sposób zobiektywizowanych, bez jakichkolwiek sygnałów oceniania, sugerowania czy kierowania wrażeniami, emocjami czytelnika. Forma zobrazowania rzeczywistości odbywa się bez wykorzystania funkcji opisowej języka, wynikającej z dosłowności ukrytej w cechach i właściwościach dobranych z istniejącego słownika zrozumiałego dla wszystkich. „Rzeczy są, jakimi są” to sentencja wprost z Arystotelesa, która jest mottem całego zbioru. Schirach wciela ją w formułę literacką dosłownie, czym wyróżnia się na tle dominującej współczesnej papki wydawniczej.
To nie tylko jednak kwestia sztuki pisarskiej. Jeszcze bardziej idzie o to jak odbieramy rzeczywistość w jej aspekcie takich pojęć jak wina i sprawiedliwość. U autora „Sprawy Colliniego” te dwa pojęcia bardzo często nie funkcjonują w parach. Gdybym jednak pozostał tylko przy tym stwierdzeniu, niezwykle uprościłbym literacki anturaż Schiracha. Mam nieodparte wrażenie, że pisarz, będący przecież z wykształcenia i zawodu prawnikiem, świadomie podejmuje zagadnienia wprost przeniesione ze świata przepisów prawnych. Każdy, kto choć odrobinę zajmował się tematyką prawa karnego, z pewnością łatwo przywoła pojęcie winy – jako stosunku psychicznego sprawcy do czynu. Czytając opowiadania z tomu „Wina”, nie można zapominać o szkolnej wręcz wiedzy dotyczącej teorii winy. Mam na myśli, z jednej strony psychologiczną teorię winy, która ujmuje winę ontologicznie, jako stosunek psychiczny sprawcy do realizacji czynu zabronionego (istotne jest, czy sprawca chciał popełnić przestępstwo oraz czy godził się na to, dzięki czemu można przypisać mu winę), z drugiej zaś strony chodzi o normatywną teorię winy, która koncentruje się na możliwości postawienia sprawcy pewnego zarzutu; jeżeli sprawca narusza obowiązujące przepisy (określone są w kodeksie karnym), to można przypisać mu winę. Oczywiście współczesne doktryny prawa winę ujmują kompleksowo (teoria normatywna w ujęciu kompleksowym), w której bierze się pod uwagę zarówno stosunek psychiczny jak i element zarzutu – naruszenia przepisów karnych. Schirach w swoich opowiadaniach, jak już podkreślałem, w sposób oszczędny językowo, a zarazem sugestywny obrazowo, w głównej mierze ukazuje jak bardzo rzeczywistość sali sądowej daleka jest od idei sprawiedliwości, w której jednym z najważniejszych elementów jest właśnie kompleksowe ujęcie winy.
Wyraźnie trzeba podkreślić, że autor „Winy” nie serwuje nam ani prostych przesłań, ani też nie podaje czytelnikowi jakichkolwiek ocen. Schirach nie jest krytykiem sprawiedliwości wymierzanej na salach sądowych, nie krytykuje też sprawców, ani nie współczuje ofiarom. Każde jego opowiadanie to oszczędny, lecz jednocześnie wyraźny, literacki rysunek jakiejś kompletnej historii ludzkiej, zamkniętej w przedziale czasowej pomiędzy tym, co przestępstwem, zbrodnią, a tym, co jest na sali sądowej lub poza nią, a wiązać się powinno z winą i karą. Jedno jest pewne, Schirach to pisarz, który zmusza czytelnika do myślenia, zastanowienia, do nieustannego weryfikowania swoich poglądów i emocji na temat ludzkiej kondycji, uwikłania w ciemną stronę własnych decyzji i czynów. To również autor, dla którego pojęcie sumienia nie jest czymś dalece obcym człowiekowi, a wręcz odwrotnie – stanowi o istocie bycia człowiekiem. Świadomie omijając konkretne przykłady, bo szkoda psuć czytelnikom lekturę tych raptem stu pięćdziesięciu kart tomu opowiadań, warto przyjrzeć się jak ten niemiecki adwokat z niewątpliwym talentem pisarskim postrzega osobę ludzką w perspektywie umiejętności rozróżniania dobra i zła oraz rozróżniania swoich czynów pod kątem moralnym.
Sumienie i poczucie winy – to dwa główne tematy wizji literackiej Ferdinanda von Schiracha, zamknięte w klasycznej i prawie doskonałej formie pisarskiej, oraz ujęte z punktu widzenia działania wymiaru sprawiedliwości i samego pojedynczego człowieka, uwikłanego w określony dramat własnej historii. To były, są i będą także historie każdego z nas, każdego czytelnika, tym bardziej więc polecam ten tom opowiadań na liście lektur obowiązkowych. I niekoniecznie będących sensu stricto tekstami kryminalnymi, z intrygą i śledztwem, ale ciekawymi prawdą o człowieku.
Zamieszczone w Baza recenzji Syndykatu ZwB
Witam! Dziękuję za dołączenie do Kryminalnego Wyzwania. Bardzo miło mi jest powitać Pana w naszym rosnącym w siłę kręgu miłośników kryminałów 🙂
Przypominam o umieszczeniu banera Wyzwania na blogu (można pobrać go z tej strony http://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/ ) oraz o linkowaniu recenzji do Wyzwania poprzez podpisanie jej „Książka czytana w ramach Kryminalnego Wyzwania” lub dodanie baneru Wyzwania pod recenzją. To już Pana wybór. Pozdrawiam serdecznie i od tej pory czekam na linki do kryminalnych recenzji!
[…] już żadnych więcej słów nie używać. Recenzowałem wcześniej zbiór jego opowiadań “Wina“, powieść „Sprawa Colliniego” też doczeka się moich uwag, ale jedno muszę napisać […]