W oczekiwaniu na premierę najnowszej powieści „W otchłani mroku” ojca książkowych bohaterów: Eberharda Mocka i Edwarda Popielskiego, parę niezobowiązujących słów o samym autorze.
Jak już pisałem wcześniej, podczas Darłowskich Spotkań Literackich, odbywających się w drugiej połowie lipca 2013, za namową Mariusza Czubaja, podczas jednego ze spotkań z publicznością, podjąłem się w formie bardziej zabawy sporządzenia kilku krótkich profili grafologicznych. Choć była to tylko zabawa, to opierałem się podczas swojej analizy na podręcznikach znanych grafologów.
Autorzy kryminałów, poddani tej swoistej próbie, mieli za zadanie nakreślić dowolny fragment tekstu, rozpoczynający się od słów Tego dnia w Darłowie…Jednym z badanych był także autor „W otchłani mroku”, który sporządził taki oto tekst, będący kolejnym „dowodem w sprawie”.
A jak ja widziałem Marka K. „okiem grafologicznym”:
Tego typu litery świadczą o tym, że taka osoba widzi więcej niż inni ludzie, ma wyczuloną percepcję, oznacza się wysoką inteligencją, rozwagą, ale także pewną próżnością, zadufaniem w sobie.
Osoba jednocześnie bardzo zdyscyplinowana i metodyczna, po porażce potrafi przeanalizować błędy i podnieść się do dalszej walki.
Posiada popęd do wiedzy, wszechstronne zainteresowania, duże zdolności adaptacyjne i jasny umysł.
Cechuje ją duża doza obiektywizmu.
Teraz zostaje już tylko czekać na kolejną powieść, która z pewnością doczeka się recenzji na tym blogu.
Z czego wnioskuje się wyczuloną percepcję? Jeśli to nie sekret naturalnie.;)
Ta kwestia, jak i inne, wynikają z wielu cech pisma, m. in. topografia, nachylenie, wielkość, tempo pisania, proporcje wielkościowe, czy wreszcie konstrukcje poszczególnych znaków. Co ciekawe różne podręczniki grafologii różnie na tematykę patrzą, dlatego jako zawodowo zajmujący się badaniem autentyczności pisma i podpisów, taką analizę grafologiczną traktuję jako zabawę, choć dziwne nieraz jest to jak „trafia” się w faktycznie istniejące cechy 🙂