Rzym nigdy nie umiera. Rozmowa o złu, sztuce i ludzkim cieniu – Nicola Lagioia odpowiada na 7 złotych pytań kryminalistyki
Kto, według samego Autora, tak naprawdę jest głównym bohaterem „Ciao amore, ciao”? Mam nieodparte wrażenie, że im dłużej mija czas od lektury to bohaterem najważniejszym książki jawi się Nicola Lagioia. A może jednak Rzym? A może jednak człowiek wobec zła? Jak to po kilku latach od powstania książki widzi to Autor?

Nicola Lagioia – Ritratti
©Musacchio, Ianniello & Pasqualini
Uważam, że książka ma trzech indywidualnych bohaterów — Marco Prato, Manuel Foffo i Luca Varani — oraz jednego bohatera zbiorowego: Rzym. Działania postaci nie są bezpośrednio determinowane przez miasto — takie morderstwo mogłoby wydarzyć się wszędzie — ale to właśnie miasto kształtuje ich osobowości, emocjonalne napięcia, niuanse i uczucia towarzyszące ich czynom. Jeśli chodzi o mnie, postrzegam siebie głównie jako obserwatora; pojawiam się w narracji tylko wtedy, gdy jest to nieuniknione z punktu widzenia opowieści.
Kiedy Rzym zapanował nad człowiekiem i rozpoczął swoje prawdziwe, wolne, szalone życie, rozpostarte pomiędzy niebem a upadkiem człowieczeństwa? Może ten upadek Rzymu trwa wiecznie? Może to jest esencja, jądro tej wyjątkowej tkanki miejskiej?
Rzym to miasto, w którym wszystko już się wydarzyło. Istnieje od 2700 lat, wielokrotnie umierał i odradzał się na nowo (Cesarstwo Rzymskie, Renesans, faszyzm, epoka demokratyczna itd.), dlatego dla Rzymian żadne wydarzenie nie jest naprawdę nowe. To sprawia, że Wieczne Miasto jest jednocześnie miejscem, gdzie ludzie najbardziej zdają sobie sprawę, że nic nie jest wieczne — że jesteśmy istotami przemijającymi, tylko przechodniami. Rzym (i jego mieszkańcy) pozostaje w głębokim kontakcie z ideą śmiertelności i końca — a ta świadomość, która może wydawać się cyniczna, w rzeczywistości jest bardzo mądrym sposobem patrzenia na życie.
Jak rozpoznać w sobie tą granicę zła, której przekroczyć nie wolno? Czy jest to w ogóle możliwe, czy raczej umiejętność nie poddawania się otchłani zła jest wypadkową wielu nieprzewidywalnych czynników i okoliczności?
Zło jest częścią ludzkiej natury. Istnieje w nas tak samo jak dobro. Tym, czego powinniśmy unikać — jak mówił Carl Gustav Jung — jest zapominanie o naszym cieniu. Jesteśmy również naszym cieniem, tą nieakceptowaną stroną nas samych, a świadomość jej istnienia pozwala nam lepiej się pilnować, zmniejszając ryzyko, że to właśnie ta część przejmie kontrolę. Kiedy natomiast myślimy, że jesteśmy zbudowani wyłącznie z dobra (albo, co gorsza, że jesteśmy „czyści”), wtedy jesteśmy najbardziej zagrożeni.
Dlaczego zło fascynuje bardziej? Odwieczne pytanie, dla wielu już banalne, ale nieustannie, niezależnie od epoki ważne i istotne. Jak to widzi Autor książki, w której zło jest namacalne, dotykalne.
W doskonałym świecie literatura nie byłaby potrzebna. Od czasów Kaina i Abla literatura zajmuje się sytuacjami problematycznymi. Dlaczego wciąż nie potrafimy uwolnić się od przemocy, od instynktu dominacji? Literatura podejmuje te kwestie nie po to, by udzielać nieuchronnie błędnych odpowiedzi, lecz by stawiać pytania — i przede wszystkim opowiadać historie.
Czym Nicola Lagioia kieruje się przy wyborach dziennikarskich tematów?
W tej książce po raz pierwszy (i, jak sądzę, również po raz ostatni) zająłem się historią kryminalną. Tym, co mnie do niej popchnęło, było emocjonalne poczucie bliskości, które zacząłem odczuwać wobec trzech bohaterów tej historii — ofiary i jej dwóch zabójców.
Kiedy sztuka – literatura, muzyka… staje się „zbawieniem”, ratunkiem dla człowieka? Czy to może jednak mit? Co o takiej roli sztuki myśli mieszkaniec Rzymu?
Sztuka nigdy nie zapobiegła katastrofom; żadna powieść ani tom poezji nie powstrzymały wybuchu wojny. Sztuka jednak daje nam szansę, by mimo wszystkich tragedii, którymi usiana jest nasza historia, rozpoznać w sobie nawzajem ludzi. Poszerza naszą percepcję świata i potrafi stworzyć w nas przestrzeń dla przyszłości, która jeszcze nie nadeszła — pozwalając zobaczyć to, co w przeciwnym razie pozostałoby niewidzialne.
Gdzie Nicola Lagioia znajduje oddech od tłumów, wrzasków, chaosu, mroku Rzymu?
Tak naprawdę uwielbiam rzymski chaos, bo jest pełen życia. Niemniej mieszkam w bardzo cichym domu, a gdy tylko mogę, robię sobie przerwę i wybieram się na weekendowy spacer po lasach Lacjum lub Umbrii.
Z Nicola Lagioia, włoskim pisarzem i prezenterem radiowym, rozmawiał Leszek Koźmiński – Kryminalne tropy i grafologia.info.pl.
Zapoznaj się z recenzją książki Nicoli Lagioi „Ciao amore, ciao. Morderstwa w Rzymie”, wyd. Czarne.
